VOC, czyli krótka historia pierwszej korporacji




Myślicie, że korporacje to „wynalazek” współczesnych czasów? Nic bardziej mylnego – istniały już ponad 415 lat temu! Co prawda dedlajny, kole, czy mitingi nie były wtedy znane, ale za to wartość jednej z takich „korpo” przekraczała wartość Apple’a! Zacznijmy jednak od początku…

20 marca 1602 roku, na bazie uchwały Stanów Generalnych Republiki Zjednoczonych Prowincji, czyli dzisiejszej Holandii, powstało przedsiębiorstwo handlowe, które stało się  symbolem potęgi Holandii w XVII i częściowo XVIII wieku. Nazywało się Vereenigde Oostindische Compagnie (Zjednoczona Kompania Wschodnioindyjska), czyli w skrócie VOC.

Jak podają źródła, kompania składała się z 6 izb, których siedziby znajdowały się  w: Oostindisch Huis, Middelburg, Hoorn, Enkhuizen, Rotterdamie i Delft. Na czele VOC stało 17 Panów (Heeren XVII). Co ciekawe, było to pierwsze tego typu przedsiębiorstwo, które od samego początku zaczęło wydawać akcje i papiery wartościowe, potrzebne do finansowania działalności. W samym Amsterdamie 1143 osób kupiło akcje. Holenderscy kupcy mieli świadomość, że już na początku muszą sporo zainwestować, gdyż wielkość kompanii i rozmiar działań wymagały dużych nakładów finansowych.

A czym zajmowała się kompania? Swoje działania rozpoczęła od handlowania przyprawami z Dalekiego Wschodu. W kolejnych latach jej działalność ewoluowała i korporacja dysponowała armią i silną flotą, dzięki której mogła prowadzić wojny. W najlepszym okresie VOC kontrolowało ponad połowę światowego przemysłu i zatrudniało prawie milion ludzi na całym świecie. Przyczynił się do tego otrzymany od władzy monopol na prowadzenie handlu z tzw. nowo odkrytym lądem. Co prawda obowiązywał on przez 20 lat, jednak po tym okresie odnawiano umowę. VOC jako główny cel stawiało sobie bowiem maksymalizację zysków, a nie jak np. kompania portugalska – działania wspierające interes państwa. Jeśli chodzi o dywidendy – zgodnie ze statutem – za każdym razem musiały być wypłacane w terminie, więc w sytuacji, gdy nie osiągano zysków, pieniądze pożyczano od instytucji publicznych. Ciekawostką jest, że w na przełomie lat 60/70 XVIII w. między kompanią angielską a holenderską toczyła się „wojna na dywidendy”.  Ostatecznie Anglicy podnieśli je aż do 12,5% rocznie, przez co musieli pożyczyć od rządu milion funtów.

Gdyby kampania istniała w dzisiejszych czasach, jej majątek liczony byłby w bilionach dolarów. Dla porównania – wartość Apple’a nie przekracza 700 miliardów dolarów, co stawia go daleko w tyle za Holenderską Kompanią Wschodnioindyjską.

Upadek korporacji

Głównym powodem upadku VOC były problemy z… kadrą. Kompania była bowiem kierowana przez „managerów, którzy nie mieli dużego doświadczenia w handlu, a co za tym idzie, nie potrafili w praktyce pokierować tak dużym przedsięwzięciem. Dodatkowo system księgowy również pozostawiał wiele do życzenia – nigdy nie powstał rachunek zysków i strat, który pozwoliłby osobom zarządzającym kontrolować przepływ pieniędzy. Tego rodzaju niedociągnięcia, sprawiły, że po 200 latach Holenderska Kompania Wschodnioindyjska zakończyła swoją działalność.  

A jakie wnioski można wyciągnąć, przyglądając się historii holenderskiej korporacji? Przede wszystkim warto kłaść nacisk na proces rekrutacji w firmach i zainwestować w dobrego specjalistę od HR. 🙂