Językowe legendy: Historia Latającego Holendra




Nauka języków obcych to nie tylko poznawanie języka, czy gramatyki. To także odkrywanie fascynującej kultury obcych krajów, w tym słynnych legend. Dzisiaj przybliżymy Wam legendę o Latającym Holendrze. Gotowi do poznania mrożącej krew w żyłach historii? Zapraszamy do lektury!

Opowieść swój początek ma w XVII wieku. To właśnie wtedy pewien statek żeglował z Amsterdamu do Batawii na Jawie. Jego kapitanem był nie nikt inny jak rodowity Holender – Hendrik Van der Decken.
Rejs przebiegał prawie bezproblemowo, aż do Przylądka Dobrej Nadziei w Afryce, gdzie rozpętał się straszliwy sztorm. Marynarze nie nadążali z wylewaniem wody, lecz kapitan nie zamierzał poddać się niebezpiecznym siłom natury. Bluźnił przeciwko Bogu i miotał obelgami, bowiem nie zamierzał ustępować groźnemu żywiołowi.
W pewnym momencie na pokładzie statku ukazał się niebiański przybysz. Kapitan jednak nie zamierzał mu oddawać należnej czci i bez zastanowienia wypalił do niego z pistoletu. W odpowiedzi anioł oznajmił, że w ramach kary zarówno kapitan, jak i jego statek już nigdy nie zaznają spokoju – będą żeglować przez całą wieczność. Co więcej, wszyscy świadkowie żeglugi ściągną na siebie różne nieszczęścia. Kiedy wszyscy marynarze umarli, statek-widmo nadal żeglował po morzach i oceanach pod dowództwem swojego kapitana, któremu usługiwały przerażające szkielety.

Przez ostatnie kilkaset lat znaleźć można liczne grono świadków, które rzekomo widziało ten legendarny statek. Widział go nawet w swojej młodości książę George Frederick z Walii, późniejszy król brytyjski Jerzy V (1865-1936). Afrykański pisarz Lawrence G. Green w książce “Almost Forgotten, never told” twierdzi, że książe George 11 lipca 1881 roku w swoim dzienniku napisał nawet:
„O czwartej nad ranem na horyzoncie ukazał się Latający Holender. Łódź ogarnęło dziwne czerwone światło, coś jakby zjawa. Maszty stały jakby w ogniu, żagle były widoczne wyraźnie mimo, że statek był oddalony o 200 jardów”.
A co na to naukowcy? Wielu z nich nie wierzy legendzie i twierdzi, że zamiast Latającego Holendra widywano miraże prawdziwych statków.
Historia Latającego Holendra była także inspiracją dla wielu twórców filmów, sztuk oraz autorów książek. Pojawia się także w codziennym użyciu. A gdzie? Poniżej krótka lista:

filmy: „Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka” i „Piraci z Karaibów: Na krańcu świata”.
„De Vliegende Hollander” (1995), film Josa Stellinga (De Vliegende Hollander).
Jeden z odcinków „Scooby-Doo”
„Okręt widmo”, powieść Fredericka Marryata
„Rockin’ Chair”, utwór grupy The Band.
„Podróże pana Kleksa”, w filmie utwór „Latający Holender” śpiewa Bosman Bank (Janusz Rewiński)
Piłkarz holenderski Dennis Bergkamp cierpi czasami na aviofobię, z tego powodu bywa żartobliwie nazywany „nie latającym Holendrem”.
W noweli Larry Nivena „Protector” występuje rasa kosmitów Latający Holender, znanych również jako Vanderveckeni.

A Wy? Słyszeliście jakieś inne ciekawe legendy związane z Holandią? Napiszcie nam o tym!