Odkryj Holandię z Filos Logos: Holenderskie wynalazki, cz. 1




Co ma wspólnego ze sobą Big Brother, golf i…czekolada? Skojarzeń można mieć wiele, jednak nie będziemy dłużej Was trzymać w niepewności ;). Odpowiedź jest prosta – wszystkie pochodzą z Holandii! Zapraszamy do pierwszego artykułu z cyklu „Odkryj Holandię z Filos Logos: Holenderskie wynalazki, cz. 1”.

Słodka Holandia

Co prawda Holendrzy nie byli pierwszym krajem, który rozkochał się w czekoladzie, bo jak donoszą źródła – nasiona kakaowca wykorzystywane były już przez Majów. Jednak to Casparus van Houten, czyli rodowity Holender, w 1828 opatentował metodę proszkowania nasion kakaowca. Jego syn z kolei wynalazł proces alkalizowania czekolady zwany dutchingiem. Znacznie ułatwiło to całą procedurę produkcji tabliczek czekolady, obniżyło koszty produkcji, a finalnie sprawiło, że czekolada stała się bardziej popularna w całej Europie. Warto dodać, że Van Houten był jednocześnie pierwszym na świecie producentem czekolady do picia na gorąco. Marka Van Houten była na szczycie popularności przez wiele lat, a jej produkty można kupić w Internecie do dziś.   

Wielki John patrzy

John de Mol, a właściwie Johannes „John” Hendrikus Hubert de Mol, to znany holenderski potentat mediowy, który w 2005 roku znalazł się nawet na liście 500 najbogatszych ludzi świata według magazynu Forbes. To właśnie ten człowiek w 1997 roku wymyślił zupełnie nową formułę reality show, opartą na „podglądaniu” uczestników. Program ten nazwał właśnie „Big Brother”, a po sukcesie pierwszego sezonu, licencje na program wykupiły telewizje z całego świata, w tym z Polski. W jednym z wcześniejszych artykułów pisaliśmy o kulturze odsłoniętych okien (więcej tutaj), dzięki której spacerując po uliczkach Holenderskich miasteczek, łatwo można zajrzeć komuś do mieszkania. Nikogo zatem nie powinien dziwić fakt, że to właśnie w Holendrzy stworzyli „Big Brothera”.  

Prosto do celu

Już w XIII wieku w Holandii grano w grę o nazwie „colf”. Gra odbywała się jednak nie na zielonej murawie, lecz na…lodzie. Zasada była prosta: gracz musiał przy użyciu jak najmniejszej ilości uderzeń, trafić piłką do celu. Problemem jednak był fakt, że cel ten mógł być nawet 20 kilometrów dalej. Jak donoszą źródła, Holandia utrzymywała w tamtym okresie kontakty handlowe ze Szkocją, dzięki czemu gra przyjęła się również w tamtym regionie. Obecnie ponad 350 tysięcy Holendrów jest członkiem Holenderskiej Federacji Golfa, a ponad 200 tysięcy z nich, uczestniczy także w wyjazdach golfowych, organizowanych przez kluby. A ile kosztuje taki wyjazd? Dojazd, nocleg, obsługa pola oraz alkohol to koszt ok. 1000 euro. Jednak, pomijając takie dodatkowe atrakcje, golf przestał być już sportem elitarnym i coraz więcej Holendrów może sobie pozwolić na uprawianie tego sportu.

O innych wynalazkach przeczytacie w następnych artykułach. Śledźcie nasz profil na Facebooku, a dowiecie się jako pierwsi o kolejnych wpisach.

PS To co…ktoś chętny na czekoladę? ?